poniedziałek, 29 lipca 2013

Weekend w Suścu



 

No i niestety już po weekendzie ;) aż żal było wyjeżdżać no ale obowiązki wzywają. Wybraliśmy się z moim A. do Suśca nad Szumy, są ok 50 km. od Zamościa więc nie tak daleko. Do ostatniej chwili przed wyjazdem nie byliśmy pewni czy pojedziemy bo jak na złość mój ZJD dał o sobie znać no i męczyłam się niemiłosiernie, pomijając fakt, że wyglądałam jak nadmuchany balonik ;) No ale rzeczy były już prawie spakowane więc naszpikowalam się lekami, wzięłam spory zapas na wyjazd i jakoś dało radę.

W planach mieliśmy oprócz spaceru po lesie także wypad na park linowy, kajaki i quady no ale niestety nie dałam rady, bo jelita bolały więc może następnym razem i ten plan uda nam się zrealizować;) No ale tak szczerze powiedziawszy to sam spacer po lesie po niebieskim szlaku (całego nie przeszliśmy zaznaczam z góry ;) bo trochę za długi jest ;)) fajnie nas mieszczuchów dotlenił. Mimo, że mieliśmy bardzo ciepło to nie było tego smrodu asfaltu i zupełnie inaczej się oddychało, a że okolice to las sosnowy w ogromnych rozmiarach to świeżego powietrza mieliśmy pod dostatkiem ;)

Mieliśmy bardzo fajnych gospodarzy, Panią Elę i Pana Józka których oczywiście gorąco pozdrawiam. No i oczywiście jak zechcemy jeszcze się do Suśca wybrać to na pewno się tam zatrzymamy ;) Jak ktoś chce kontakt to proszę pisać na maila;)

No ale do rzeczy czyli zdjęcia poniżej ;)


Ja na rzece Jeleń, woda lodowata jak się wchodziło to miałam wrażenie że setki igiełek się we mnie wbija, no ale że rzeczka ma fajny nurt to masaż jak w dobrym spa ;) Przyjemne piaszczyste dno no i niegłęboko, w tym miejscu maksymalnie tak do pół łydki.




A tu jak rzeczka sobie płynie ;)




Wodospad na rzece Jeleń, ma ok. 1,5 m. wysokości ale jest bardzo malowniczy, zejście do niego jest nieco strome no ale nie mogłam odmówić sobie zdjęcia na jego tle, bo jak się już jest na miejscu to trzeba korzystać ;) Mój A. chciał zdjęcie na szczycie wodospadu no to mu zrobiłam, ale nie ma go na blogu ;)







A poniżej drewniane figurki Kargula i Pawlaka, postawione w Suścu  ponieważ tutaj urodził się reżyser tej kultowej serii. Figurki nie przypominają z wyglądu filmowych aktorów ;) Zdjęcie robione podczas wieczornego spaceru. Figurka stoi na przeciko Komendy Policji.






No i ostatnie zdjęcie zrobione na Szumach w Rebizantach (Huta Szumy). Oczywiście jak zwalone drzewko to mój A. chciał zdjęcie więc tym razem jesteśmy na nim oboje. Rzeczka momentami bardzo rwąca i bardzo uczęszczana przez turystów, ciężko było zrobić zdjęcie bo bez przerwy ktoś przechodził przed obiektywem, więc na tym drzewie spędziliśmy kilka minut ;) Oczywiście nie obyło się bez kąpieli w zimnej wodzie, mokra byłam po pas, oczywiście stroju kąpielowego nie miałam więc weszłam tak jak byłam no ale w pewnym miejscu było głębiej to później chodziłam z mokrymi spodenkami ;) no ale w końcu wypoczynek więc można trochę poszaleć ;) Oczywiście wtedy udało mi się aparat utopić i nie chciał nam działać. Teraz jakoś odpowiada no ale czeka go gruntowne sprawdzenie czy czegoś nie trzeba wymienić. Dobrze, że zdjęcia zapisuje na karcie SD a nie w pamięci bo wtedy było by troszkę szkoda ;)





No i tak mi weekend minął, szkoda że tylko weekend no ale tym razem czasowo inaczej nie wyszło. Może uda nam się gdzieś niedługo znowu wyskoczyć razem, bo tak fajnie się spędza czas tylko we dwoje.

Pozdrawiam wszystkich z gorącego Zamościa i na następne upalne dni, które zapowiadają życzę choć odrobinki chłodu ;)



piątek, 19 lipca 2013

Po długiej przerwie

Witam, no niestety muszę się przyznać bez bicia, że po prostu nie mam czasu ostatnio zajmować się blogiem i co najgorsze koralikowaniem i robieniem biżuterii też. Tylko od czasu do czasu uda mi się coś "wytworzyć" ;) choć w głowie sporo pomysłów a szuflada i nie tylko pęka w szwach od zasobu różności. Poniżej zdjęcia tego co już zrobiłam jakiś czas temu a dopiero teraz udało mi się wrzucić je na bloga.


Bransoletka koralikowa, nic odkrywczego ale wzór jest mój ;) a znaleść go możecie tutaj

Wykorzystane koraliko TOHO 8/0 Opaque: frosted cornflower, periwinkle i frosted turquoise. Niestety kolory tak się przenikają, że na zdjęciu nie za bardzo widać osiągniętego efektu, no ale to zestawienie kolorów bardzo przypomina mi morze ;) Zapięcie oczywiście typu toggle.





I kilka kompletów ze Swarovskim. W kolejności na zdjęciu: migdał light siam AB, light topaz octagon, rivoli padparadscha, rivoli light turquoise, baroque silver night oraz baroque CAL. 




Czerwony komplet rivoli zostawiłam sobie do sukienki na chrzest. Jak będę miała sposobność pokażę zestawienie ;)

Ostatni czas u mnie jakiś męczący więc już niedługo zasłużony wypoczynek. Niedługi bo tylko wypad weekendowy no ale to lepsze niż nic ;)

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających - jest mi bardzo miło, że ktoś do mnie zagląda ;) i życzę cudownych wakacji