czwartek, 12 lipca 2012

Haft koralikowy, czyli pierwsze koty....

No i w końcu przysiadłam. Bardzo podobały mi się wytwory z koralików - bransolety, broszki i nie tylko...., są po prostu śliczne i niepowtarzalne!!! Postanowiłam, że czemu i ja nie miałabym spróbować. Wyszukałam filc wiskozowy (na zwykły mam uczulenie ;( ), kupiłam koraliki, kaboszona i tak nieśmiało wzielam się do pracy. Jest to mój pierwszy wisior i może nie jest idealny tak jakbym tego chciała, ale uważam, że jak na pierwszy raz i tak źle nie wyszło. Koraliki w rzeczywistości są bardziej granatowe i bardziej się mienią. Nie mogłam złapać odpowiedniego światła bo akurat zaczęło padać (w końcu troszkę odpoczynku od upału ;)) no ale coś tam na zdjęciu widać  ;)
No a w planach nauczyć się robić sznury z koralików na szydełku ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz